Nocne żerowanie ślimaków

Po ponad 2 miesiącach na polu ślimaki znacznie urosły. Większość osiągnęła wielkość ok. 3-4 g., choć można znaleźć dość dużą liczbę osobników, których waga osiągnęła już 6 - 10 g. Apetyt maluchom dopisuje. Średnio w ciągu jednej nocy zjadają ok. 15 kg paszy.

Tak wyglądało żerowanie ślimaków w maju ... 



... a tak po dwóch miesiącach od wyniesienia ich na pole.







Zabezpieczenie pola

Pole, gdzie tuczą się ślimaki zabezpieczyłam pastuchem elektrycznym i solą. Po kilkudniowych obserwacjach doszłam do wniosku, że pastuch elektryczny nie daje pewności, że ślimaki nie będą uciekać.
Maluchy bez większego problemu, mimo pewnego dyskomfortu, wchodzą na taśmę elektryczną. Poza tym ostatnie ulewy spowodowały, że pastuch znacznie słabiej działa. Inaczej sytuacja wygląda, gdy ślimak, który przedostał się przez pastuch, dotrze do kostek z solą. Wówczas, ślimak po "zbadaniu terenu", czyli dotknięciu soli dość szybko zmienia kierunek swojej wędrówki i opuszcza ogrodzenie.

Ślimaki wędrujące po pastuchu elektrycznym i zatrzymujące się przy kostkach z solą

Ślimaki na polu

Moje ślimaki już od kilku dni tuczą się na polu. "Przeprowadzkę" maluchów przeprowadziłam w połowie maja, gdyż wówczas było mniejsze ryzyko, że średniodobowa temperatura spadnie poniżej 10 stopni.  Ślimaki, na pole przenosiłam w godzinach porannych, bo dzięki temu miały one czas na schowanie się w roślinach lub na specjalnych ekranach.

Paśniki z ekranami foliowymi ustawione na polu, a między nimi roślinność.
Nocne żerowanie młodych ślimaków



Przygotowujemy pole

W hodowli ślimaka możemy wybrać całoroczny chów w budynku lub chów mieszany, czyli reprodukcja w budynku, a tucz na polu. Większość hodowców, w celu obniżenia kosztów poleca chów mieszany. Przy prowadzeniu tego typu hodowli oprócz budynku ważne jest również odpowiednie przygotowanie pola.
Pole przygotowane pod hodowlę ślimaka
Wielkość pola zależy od wielkości naszej hodowli. Doświadczeni hodowcy twierdzą, że na powierzchni ok. 200 m2 można utuczyć ok. 1,5 - 2 tony ślimaka. Ja osobiście spotkałam się z hodowlą, gdzie na bardzo małej powierzchni tuczonych było ok. 5 - 6 ton. Dlatego też wielkość pola zależy przede wszystkim od jego organizacji.
Ja założyłam, że przy 5 tys. szt reproduktorów, teoretycznie, jestem w stanie wyhodować ok. 2 - 2,5 tony ślimaka konsumpcyjnego. Biorąc powyższe pod uwagę przygotowałam pole o powierzchni ok. 240 m2. Poza tym w swoich założeniach przyjęłam, że na polu będą ustawione paśniki z ekranami foliowymi (tak jak na ulach), a między nimi będzie znajdować się roślinność.

Wróćmy jednak, do samego przygotowania pola. Otóż, od zewnątrz, na głębokość ok. 50 - 60 cm wkopałam folię, która ma zabezpieczać przed ewentualnymi kretami, myszami, nornicami i innymi niepożądanymi gośćmi. Wewnątrz "pastwiska", na głębokość ok. 20 cm wkopana została agrotkanina.
Następnie do słupków, na wysokości ok. 20 cm przymocowana została listwa, na której będzie znajdować się sól w kostkach. Dodatkowo, na listwie (pod solą) zamontowałam elektrycznego pastucha. Aby ślimaki nie przechodziły między listwą a agrotkaniną od zewnętrznej strony ogrodzenia przymocowałam cienkie listewki. Nadmiar folii (tkaniny) został wywinięty tak, aby tworzył ok. 10 - 15 cm daszek. Dzięki temu nasze zabezpieczenie antyucieczkowe będzie osłonięte przez słońcem, a przede wszystkim przed deszczem.
Ja akurat zastosowałam dwa zabezpieczenia, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby zastosować tylko jedno. 
Jeśli zaś chodzi o sól w kostkach, to przez ostatnie kilka tygodni testowałam ją w budynku i muszę przyznać, że jest ona dobrą alternatywą dla towotu z solą. Wiadomo, jak każde zabezpieczenie również i sól w kostkach ma swoje plusy i minusy. Minusem jest czasochłonność w układaniu kostki, a plusem, to że:
  • dość wolno się rozpuszcza (przez ostatnie kilka tygodni w budynku nie musiałam uzupełniać soli), więc jest szansa, że wytrzyma cały sezon,
  • przy codziennej obsłudze nie jest wszystko wymazane smarem,
  • niższe koszty (worek 25 kg  (ok. 6500 szt.) to koszt ok. 20 zł, a 10 kg towotu ponad 100 zł).
W celu zabezpieczenia pastwiska przez ptakami zastosowałam siatkę cieniującą (30, czy 40% zacienienia). Zastosowanie siatki ma jeszcze tą zaletę, że chroni nasze ślimaki przed nadmiarem słońca i wysuszeniem.

Poza tym przy przygotowywaniu pola należy pomyśleć np. o jakiś solarnych odstraszaczach kretów i oczywiście o nawodnieniu. Przy dużej powierzchni najlepiej można zastosować zraszacze automatyczne, natomiast przy niewielkiej powierzchni spokojnie powinien wystarczyć zraszacz ręczny - wszystko jednak zależy od zasobności naszego portfela i od przyjętego planu. 

Moje pole jest praktycznie gotowe. Jedyne co mi pozostało, to wystawić paśniki i czekać na lepszą pogodę.

Ciekawostki

Zajmując się hodowlą postanowiłam  zweryfikować informacje jakie uzyskałam od doświadczonych hodowców lub przeczytałam w dostępnych źródłach (internecie, książkach). Poniżej przedstawiam wyniki moich "badań".

Waga kokonów i dojrzałych ślimaków reproduktorów przeprowadzona na losowo wybranej próbie.
Waga poszczególnych kokonów i ślimaków zapisana losowo
Inną ciekawostką, jaką zaobserwowałam było to, że im większy był kokon, tym pojedyncze jajeczka były drobniejsze. Oczywiście nie była to jakaś reguła, jednak dość często dało się zauważyć zależność między wielkością jajeczek, a ich liczebnością.
Kolejną ciekawostką jaką chciałam przedstawić jest zależność między śmiertelnością reproduktorów a liczbą kokonów.

Jak łatwo zauważyć wraz ze wzrostem liczby kokonów wzrasta liczba upadków. W dwunastym tygodniu reprodukcji zauważyłam, że dość mocno wzrosła liczba upadków, a znacząco zmniejszyła się liczba kokonów. Poza tym znoszone kokony były coraz mniejsze. 
Etap reprodukcji bardzo osłabia ślimaki doprowadzając je do śmierci. Jednak nie ma się czemu dziwić, skoro kopulacja i znoszenie jaj trwają po kilka godzin, a waga jednego kokonu może dochodzić nawet do około pięćdziesięciu procent masy ciała reproduktora. Poza tym, jak podają podręczniki, jeden ślimak w sezonie może znieść dwa, a nawet trzy kokony.   


Małe ślimaczki



Pierwsze ślimaczki wykluły się już na początku marca. W dostępnej literaturze znalazłam informację, że młode przybierają na wadze średnio, co dwa tygodnie. Postanowiłam więc to sprawdzić. Do badań wykorzystałam elektroniczną wagę jubilerską. Oto moje spostrzeżenia.

Małe ślimaczki podczas tuczu wstępnego

 W dniu 11 marca przeniosłam pierwsze maluchy z inkubacji na mini ule. Losowo wybrałam kilka ślimaczków i poddałam je ważeniu. Waga nic nie wskazała. Po trzech tygodniach ważeniu poddałam dziesięć losowo wybrane młode. Tym razem odczyt był możliwy. Waga losowo wybranych maluchów kształtowała się w przedziale 0,1 do 0,3 g. Kolejne ważenie przeprowadziłam po ok. 5 tygodniach od przeniesienia ślimaczków do tuczu wstępnego. Tym razem waga młodych kształtowała się w przedziale 0,5 – 0,9 g. 
Kolejne ważenie przeprowadzę po ok. 2 miesiącach tuczu.


Wylęg młodych ślimaków


Mija miesiąc od momentu, w którym pierwsze reproduktory zniosły pierwsze jaja. Kokonów jest coraz więcej. Część z nich zaczęła ulegać zmianie – rozsypują się, jajeczka przybierają barwę jasnobrązową.

Proces wykluwania się młodych ślimaków - kokon rozsypał się, a jajeczka zmieniły kolor

Zmiany w wyglądzie jajeczek można dostrzec już po ok. dwóch tygodniach, oczywiście przy założeniu, że temperatura panująca w wylęgarni wynosi ok. 20 stopni. Wróćmy jednak do naszych zmieniających się jajeczek, gdyż jeżeli im się dobrze przypatrzymy to zauważymy, że te brązowe jajeczka to tak naprawdę muszelki maleńkich ślimaczków. Przez pierwsze kilka dni maluchy przebywają na ziemi i odżywiają się resztkami płodowymi oraz innymi jajeczkami, z których nic się nie wylęgło. Następnie ślimaczki zaczynają wędrować na górną część pokrywy w poszukiwaniu pożywienia. Dla hodowcy jest to znak, że wylęg dobiegł końca i małe ślimaczki można przenosić do specjalnie przygotowanych skrzyń, uli lub innych miejsc, w których będzie odbywać się tzw. tucz wstępny. 

Ślimaczki gotowe do przeniesienia do mini ula (skrzyni)

Ja swoje maluchy przenoszę do mini ula. Na dnie takiego ula wysypałam około 1 cm warstwę mieszanki ziemi (skład taki sam jak do kubków lęgowych).
Oczywiście nie ze wszystkich kokonów jednocześnie wylęgną się młode, dlatego też musimy pamiętać, aby przenosić do uli, skrzyń tylko te maluchy, które przejdą na górną pokrywę pojemnika. Pozostałe pozostawiamy w wylęgarce na kolejne kilka dni.
Obecnie maluchom podaję, dosłownie, szczyptę paszy oraz kawałki sałaty, czy kapusty. 

Pierwsze żerowanie małych ślimaczków
 
Rada: unikajmy mocnego zraszania maluchów, gdyż grozi to tym, że je potopimy. Lepiej puścić nad mini ulem lekką mgiełkę.

Kokony



Po wystawieniu doniczek z ziemią na paśniki możemy zaobserwować jak ślimaki zaczynają łączyć się w pary. Jak będziemy mieli szczęście z pewnością zauważymy, że ślimaki przed przystąpieniem do parzenia wykonują coś w rodzaju tańca godowego.

Para ślimaków wykonująca taniec godowy                                         
Po około dwóch tygodniach od parzenia możemy spodziewać się, że w doniczkach z ziemią znajdziemy pierwsze kokony. Ja, początkowo znajdowałam zaledwie kilka kokonów. Jednak z każdą wymianą pojemników kokonów było coraz więcej i były one coraz większe. 

Po wysypaniu ziemi z doniczki (zrobieniu babki z piasku) można zobaczyć kokon z jajeczkami     
 Po odwróceniu kubka z ziemią dnem do góry (babka z piasku) delikatnie rozsypujemy ziemię szukając ukrytych w niej kokonów. Pamiętajmy, że kokony są bardzo delikatne i łatwo się rozsypują, dlatego też ostrożnie burzymy naszą babkę z piasku. Gdy dostrzeżemy kokon staramy się wyciągnąć go w całości plastikową łyżeczką do pojemnika inkubacyjnego.
Jak przygotować pojemnik inkubacyjny? Otóż:
  • przygotowujemy ziemię (skład taki jak do kubków lęgowych z tą małą różnicą, że zamiast ziemi o ph 5,5 - 6,5 możemy użyć torfu kwaśnego o ph 3,5 - 4,5),
  • wysypujemy dno pojemnika przygotowaną ziemią (na wysokość ok. 1 - 2 cm),
  • lekko zraszamy ziemię oraz pokrywę pojemnika,
  • delikatnie przenosimy kokony do pojemnika zachowując ok. 2 cm odległości od ścianek i innych kokonów,
  • z boku pojemnika (na pokrywie) wykonujemy niewielkie otwory w celu dostarczenia do wnętrza świeżego powietrza.
Przenoszenie kokonów do pojemników inkubacyjnych                          
Jeżeli kokon nam się rozsypie, to musimy wybierać pojedynczo poszczególne jajeczka. 
Na półce, gdzie znajdują się pojemniki inkubacyjne powinna być utrzymywana względnie stała temperatura. Utrzymując temperaturę na poziomie 20 stopni po ok. dwóch tygodniach powinniśmy zauważyć, że nasze kokony zaczęły zmieniać kolor na jasno brązowy, a następnie, że zaczęły wykluwać się małe ślimaczki.

Pierwsze dni po wybudzeniu



Prawdopodobnie w pierwszych dniach po wybudzeniu początkujący hodowcy będą monitorować stan pomieszczenia kilka razy dziennie – przynajmniej ja tak robiłam.

Prowadząc przez kilka dni obserwacje mogę stwierdzić, że budynek został dobrze przygotowany. Temperatura utrzymuje się w granicach 16 – 20 stopni (przeważnie jest to 18 – 19 stopni). Wilgotność utrzymuje się na poziomie 75 – 92%. Ślimaki stawały się coraz bardziej aktywne i zaczęły zjadać coraz więcej paszy. Po około tygodniu dało się zauważyć, że ślimaki zrobiły się tłuściejsze.

Nocne żerowanie                                                                                                               
Po kilku dniach od wybudzenia wystawiłam pojemniki z ziemią do znoszenia jaj. Ziemię przygotowałam według następującej receptury: 60% ziemi ogrodowej o ph 5,5-6,5, 30% zwykłego piasku i 10% kredy pastewnej (w przeliczeniu na 10 kg wiaderka proporcje będą następujące: 4:3:0,5). Tak przygotowana ziemia nie powinna być ani zbyt mokra ani zbyt sucha. Wilgotność będzie prawidłowa, gdy po zgnieceniu mieszanki w dłoni ziemia nie będzie się rozsypywać, a dłoń nie będzie brudna. Prawidłową wilgotność mieszanki można również porównać do wykorzystywanej ziemi ogrodowej (po otwarciu worka). Wystawiona na paśniki ziemia ma pobudzić ślimaki do kopulacji. Dodatkowo do paszy zaczęłam dodawać ok. 1 kg startej marchewki. Zdaniem doświadczonych hodowców marchewka jest  afrodyzjakiem, który również ma za zadanie pobudzić ślimaki do zalotów.